niedziela, 20 lutego 2011
Arizona Muse by Sharif Hamza
i cmentarz gdzie rozpacza zapomniany trup
kto w nie spojrzy zrachuje dwie cisze
dobrze żeś przyszła gniję daremnie
nasze ciała nic nie wiedzą
trzeba tylko wytężyć swój żal
wszyscy naraz bogowie umarli tej nocy
dziś ta wiara już mija i my z nią mijamy
a zawołał cię właśnie z pobliskiego łoża umierający brat
i całować nie wiedząc do kogo należy
o tych których się kocha najmniej się pamięta
nie wołaj po imieniu nie patrz oko w oko
w kszatłt mię ludzki rozżałobnił
aż po owe oddale dokąd oczom chce się
przyjdzie radość tym szlakiem który jej się zdarzy
śpiewaj zowąd pieśń skowrończą
nie nacicha ta miłość co nie zna rozłąki
jeszcze dusza ci nieraz żywcem się odmieni
z jakimż płaczem bym zajrzał - niepoprawny śniarz
ile ludzie za warkocz zapłacą
bezradność twych łez rozumiem
samemu sobie obcą będę marą
w niekochanych objęciach przemarnowała swe życie
wraz z tobą ginę w tym samym śnie
jakby nigdy i nigdzie nas na świecie nie było
jej czar jest inny niżeli twój czar
dawne słowa z dni pierwszych kochania
chaty próg gładzony wciąż utrudą nóg
opóźnił się cud
a ty mnie odstąp lub pieść
nic prócz tego że wiosnuje
już ja nigdy nie wyjdę z twojej alkowy
pożarze pierśny płomieniu ustny
trzeba nam było rzec dawniej te słowa
trwoń się ogniu świecy trwoń
nie wolno patrzeć nie wolnobez pieszczot w ciemność dokolną
wszak już do cudów nawykam
w sąsiedniej studni rdzawi się szczęk wiadra
obsługując starannie brzemię swego ciała
i widywałem wszystko i nic prawie
zmienionaś po rozłące
Kenosha Beef International
C-12719 rockwell
w58rgz-11-c-0009 HTC711-09-D-0006
N40080-10-C-0010 N00019-05-D-0023
Lec-Cms, Lp
informe
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz